Węgierskie pary mogą wreszcie spełnić swoje marzenia w Czechach

header-image
header-image

W wielu przypadkach pary zmagające się z niepłodnością przechodzą serię interwencji, zanim staną przed perspektywą, że własne jaja kobiety nie mogą zajść w ciążę. Między innymi wczesna niewydolność jajników, ich wyczerpanie lub choroba genetyczna mogą być powodem, dla którego lekarze zalecają leczenie metodą dawstwa komórek jajowych. Na Węgrzech mogą jednak pojawić się przeszkody w tym zakresie. Zgodnie z węgierskim prawem, tylko kobieta spokrewniona z parą może przekazać jej jajeczka. Ale co się stanie, jeśli nie mają takiej możliwości?

Na szczęście w niektórych krajach europejskich regulacja prawna dotycząca dawstwa komórek jajowych jest inna. W Czechach dawstwo jajeczek jest dobrowolne i anonimowe, a pary, które potrzebują tej pomocy, mogą skorzystać ze specjalnych programów dla dawców w klinikach IVF. Proces dawstwa komórek jajowych jest w Czechach legalny i ściśle uregulowany. Kliniki Unica dysponują największą bazą młodych i zdrowych dawczyń, więc pary mogą rozpocząć leczenie fombiczne z wykorzystaniem dawstwa komórek jajowych bez czekania. Jest to jeden z powodów, dla których coraz więcej węgierskich pacjentów przybywa do klinik Unica w Brnie i Pradze.

Jedna z naszych byłych pacjentek, Anikó, odwiedziła klinikę Unica w Brnie i podzieliła się swoimi doświadczeniami w nocnej telewizji Jakupcsek. Czy ona to przegapiła? Nie martw się. W tym artykule przedstawiamy Wam cały wywiad.

Swoje leczenie niepłodności rozpoczęła w prywatnej klinice, ale po dwóch nieudanych próbach wkrótce znalazła się w drodze do Czech. Za pierwszym razem, tam również nie doszło do oczekiwanej ciąży, ale dzięki dawstwu komórek jajowych, Anikó Buzál ma teraz 5-letnią córkę.

Jakupcsek Gabriela. Powiedz nam, czy Ty też pojechałaś do Czech? Zawsze powtarzam, że nie chodzi o to, żeby wszystkich wysyłać do Czech, ale o to, jakie możliwości są tutaj, a jakie gdzie indziej, no i oczywiście jest to też kwestia pieniędzy, determinacji, etyki i wielu innych rzeczy. Kto pierwszy wpadł na pomysł, że weźmiesz na siebie odpowiedzialność za oddawanie dzieci. Czy przyjrzeliście się temu, czy rozmawialiście o tym? Czy zasugerowano to w domu?

Anikó Buzál: To był proces, więc kiedy zaczęłam w domu, pomyślałam, że spróbuję, nie sądziłam, że to się nie uda. To szokujące doświadczenie, kiedy się nie udaje i wtedy zaczynasz myśleć. Kiedy przychodzi drugie niepowodzenie, potem przychodzi trzecie i zastanawiasz się, jak długo warto to kontynuować, i musisz spojrzeć na możliwości finansowe, i to jest emocjonalna przejażdżka rollercoasterem, masz nadzieję, a potem masz rozczarowania, więc zastanawiasz się, jak długo warto próbować. Każdy osiąga ten punkt w innym momencie, ale dla mnie to było po trzecim, że zacząłem szukać opcji i możliwości, i tak pojawiła się możliwość dawstwa jaj. I właśnie dlatego pojechałam do Czech.

JG: Można dodać, że jest to tam legalne, podczas gdy na Węgrzech nie jest to dozwolone.

BA: Tak, na Węgrzech jest to dozwolone, jeśli para, kobieta lub mężczyzna, ma krewną kobietę, która ma mniej niż 35 lat i już urodziła dziecko.

JG: Może brata lub siostrę?

BA: Tak, albo brat, albo kuzynka, tak w rodzinie.

JG: Czyli może być oddana tylko w obrębie rodziny?

BA: Tak. Natomiast w Czechach darowizna jest anonimowa, nie wiemy zbyt wiele o dawcach, nie ma możliwości późniejszego kontaktu z nimi, więc jest to dozwolone i uregulowane prawnie. Darczyńcy otrzymują rekompensatę.

JG: Czy to płaci państwo, czy kliniki?

BA: Kliniki płacą.

JG: Czyli sama klinika faktycznie pozyskuje jaja, finansuje je i przekazuje dalej? Czyli działa to jak bank?

BA: Nie do końca jak bank spermy, bo tam działa to tak, że mężczyzna dostarcza spermę i ona jest, tak jak w banku, jest tam, ale dla kobiet to jest bardziej skomplikowany proces i zawsze, to znaczy zazwyczaj jest to robione na świeżo.

JG: Czyli to musi być skoordynowane w czasie?

BA: Tak, synchronizują dawcę i pacjenta, zazwyczaj.

JG: Czy oni dopasowują cię do dawcy?

BA: Tak, mogą dać ci opis zewnętrzny, czyli my dajemy swój opis zewnętrzny, mogą wysłać zdjęcie i na tej podstawie starają się dobrać dawcę, który najlepiej pasuje. My nie możemy zobaczyć zdjęcia dawców, ale oni oczywiście mogą i wybierają dawcę, który jest jak najbardziej podobny do pacjenta pod względem koloru włosów, koloru oczu, typu budowy ciała.

JG: Od razu po pierwszym przeszczepie, czy odniosłaś sukces?

BA: Tak, od razu po pierwszym odniosłam sukces.

JG: Czyli w twoim przypadku problem dotyczył jajka?

BA: Tak, oczywiście. Kiedy pojechałam do Brna na konsultację, zapytałam lekarza na zewnątrz, jakie są jego zdaniem szanse z moją własną komórką jajową i on powiedział, że szanse są bardzo, bardzo małe, 2-3%. Natomiast przy dawstwie komórek jajowych jest to około 60%, a więc znacznie więcej.

JG: To jednak ogromna różnica, a 60 to nie 100...

BA: To prawda, niestety nie każdemu udaje się za pierwszym czy drugim razem, trzeba być na to przygotowanym.

JG: Czy można porównać koszt tego z podobną procedurą na Węgrzech?

BA: Zaczyna się od około 5000 euro, różnica między tymi dwoma zabiegami, jajami własnymi i dawczyni, to ilość leków i ich koszt. W zabiegu z użyciem własnych jajeczek jest stymulacja, a zastrzyki są bardzo drogie. Stymulacja jest więc tańszym zabiegiem, ale leki, które musimy kupić, to około 100 000 HUF za pen do zastrzyków, a potrzebujemy ich więcej podczas jednego zabiegu, więc ogólnie jest to prawie taka sama cena jak w przypadku zabiegu dawstwa komórek jajowych. To, co jest jednak droższe, to lek, który wymaga jedynie tabletek.

JG: Czy w takim razie TY również musisz sfinansować koszt dawczyni?

BA: Koszt dawczyni jest wliczony w cenę zabiegu.

JG: Ale czy jest to cena stała?

BA: Tak, jest to cena stała, są ceny pakietowe, z góry wiadomo ile się zapłaci na koniec, nie ma żadnych ukrytych kosztów.

JG: Dziękuję bardzo i gratuluję.

Kontakt

Powiązane artykuły